Odwiedzin: |
św. Katarzyny w Kętrzynie |
Na tej podstronie prezentować będziemy odpowiedzi na najczęściej powtarzające się pytania. Jeżeli chcesz zadać pytanie skorzystaj z gotowego formularza kliknij Tutaj
Nie wystarczy ukończenie nauki religii w zakresie szkoły średniej, należy również ukończyć kurs przedmałżeński, który organizowany jest przy parafii tj. uczestniczyć w 10-ciu konferencjach przedmałżeńskich, które są głoszone przez duszpasterzy we wszystkie niedziele w ciągu roku (oprócz dni świątecznych i wakacji) w domu parafialnym św. Kazimierza przy naszej parafii o godz. 16:30 w sali nr 14, a oprócz tego 2 razy skorzystać z Poradni małżeńskiej w niedziele (j.w.) o godz. 15:00 w w/w domu parafialnym, sala nr 12.
Miska soczewicy:
zwrot oddać, sprzedać za miskę soczewicy, czyli dla doraźnego zysku, wyzbyć się swoich praw lekkomyślnie, łatwo z czegoś zrezygnować w zamian niewiele zyskując. W Biblii w księdze Rodzaju rozdz. 25 znajdujemy opowiść o bliźniakach Jakubie i Ezawie, synach Izaaka i Rebeki. Ezaw, któremu brakowało rozsądku oddał swe pierworództwo (związane z prawem dziedziczenia) za miskę soczewicy
Raj utracony:
Oznacza to, co było bardzo dobre, piękne itp. a czego już nie ma, zostało utracone. W Biblii w Rdz 2 Bóg stwarza ogród Eden (raj) w którym umieszcza pierwszego człowieka. Dla Adama i Ewy było to miejsce szczęśliwości i doskonałej harmonii. Jednak przez swoje nieposłuszeństwo Bogu i zerwanie owocu z obwarowanego zakazem drzewa poznania dobra i zła, utracili ten sta i zostali wypędzeni z ogrodu
Padół płaczu:
przenośnie o ziemi, na której doświadcza człowiek trudów życia i cierpień, sytuacja związana ściśle z wypędzeniem pierwszych rodziców z raju. Po buncie Adama i Ewy Bóg wydał sąd:
Do mężczyzny zaś Bóg rzekł: «Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść - przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!» (Rdz 3,17-19)
Gorejący krzak:
W Księdze Wyjścia Bóg dał się poznać Mojżeszowi w płomieniu ognia ze środka krzewu. Objawienie się Boga pod postacią płomienia obrazuje Jego świętość i chwałę. Wj 3,2-3: Wtedy ukazał mu się Anioł Pański w płomieniu ognia, ze środka krzewu. Mojżesz widział, jak krzew płonął ogniem, a nie spłonął od niego. Wtedy Mojżesz powiedział do siebie: «Podejdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku. Dlaczego krzew się nie spala?»
Trudno powiedzieć, jakie to może mieć znaczenie przenośne w języku polskim. Być może chodzi tylko o ukazanie kogoś, wewnętrznie gorejącego, płonącego na skutek jakichś przeżyć.
Staramy się spowiadać w trakcie każdej Mszy św. Udzielanie sakramentu pojednania przed Mszą św., zwłaszcza w niedzielę, byłoby trudne, gdyż Msze u nas są co 1,5 godziny. Każdy jednak, kto chce się pojednać z Bogiem ma taką możliwość w czasie Eucharystii, gdyż prawie zawsze jeden z kapłanów posługuje w konfesjonale (tym z lewej strony, przy kaplicy Matki Bożej Bolesnej). Księża nie wychodzą z konfesjonału, dopóki nie wyspowiadają wszystkich, którzy czekają. Problem pojawia się, gdy ktoś przychodzi w trakcie Mszy św., gdy ksiądz skończy już spowiadać tych, co czekali, lub, gdy ktoś zamiast czekać przy konfesjonale lub gdzieś w pobliżu, usiądzie np. z przodu kościoła i nie zauważy, że ksiądz już spowiada. Jeśli ktoś z różnych powodów nie mógł skorzystać ze spowiedzi, zawsze po Mszy św. może podejść do zakrystii i poprosić o spowiedź księdza, który odprawiał Mszę św. Przecież wszystkim nam zależy na tym, by pojednania z Bogiem nie odkładać na później.
Z powołaniem jest jak z zakochaniem. Zdaża się, iż ktoś ledwo ujrzy jakąś dziewczynę (dziewczyna chłopaka) i już wie: to ten/ta jedyna, bez której/ktergo nie mogę żyć. Zdarza się taka miłość od pierwszego wejrzenia, ale (na szczęście) częściej w filmach i książkach, niż w rzeczywistości. Powołania pewne i oczywiste już od początku też się zdarzają choć zazwyczaj rodzi się ono w czasie. Bóg nie przemówi do nas jak do Maryi, Józefa, czy Zachariasza. Raczej nie byłoby sensu wyglądać anioła Gabriela, kiedy i do mnie przyjdzie i powie - Bóg chce byś został księdzem, abyś poszła do zakonu. Raczej (nigdy nie mów nigdy) nie objawi nam się Maryja, jak Basi i Justynce - dziewczynkom z Gietrzawałdu , i nie powie nam, "lepiej jakbyście poszły do klasztoru". Bóg przemawia delikatnie, przaz pragnienie serca jakie w nas się rodzi, przez różne wydarzenia z naszego życia, czasem przez ludzi, których spotykamy. Trzeba o ten delikatny głos, którego nie słyszymy, lecz czujemy, dbać, a przyjdzie czas, gdy to, czy jest to powołanie, czy jakieś nasze ambicje i ludzkie pragnienia, stanie się jasne i będziemy wiedzieć, że to nasza droga.
Warto dać Bogu szansę i modlić się tak, jak czyniła to Maryja -Fiat - Bądź wola Twoja, jak modliła się także bł. Matka Regina " Jak Bóg chce".
Na temat powołania jest wiele książek, artykułów w prasie i w internecie. Warto poczytać o tym, jak rodziły się powołania wielu księży i sióstr zakonnych.
Polecam także stronę www.hosianum.edu.pl (zakładka "nowe powołania"), gdzie podane są szczegółowo zasady rozeznawania powołań i świadectwa księży i kleryków.
Odprawianie Mszy św. "przedsoborowej" jest dopuszczone, a nie zalecane, czy wręcz nakazane.
Papież Benedykt XVI zezwolił od dnia 14 września 2007r. odprawiać księżom Mszę św. wg. Mszału Jana XXIII w n/w przypadkach:
- indywidualnie (bez udziału wiernych)
- na prośbę wiernych, którzy są odpowiednio do uczestnictwa w takiej Mszy przygotowani.
Nie planujemy na razie w naszej parafii odprawiania Mszy św. "trydenckiej". Klika lat temu raz w miesiącu odprawialiśmy Msze św. po łacinie, lecz zaniechaliśmy tego, gdyż większość wiernych nie znała odpowiedzi ludu po łacinie (poszło ponoć o: "Suscipiat Dominus sacrificium de manibus tuis ad laudem et gloriam nominis sui, ad utilitatem quoque nostram totiusque Ecclesiae suae sanctae").
Była to Msza św. "posoborowa" (współczesna, przodem do ludu), tyle że po łacinie.
Msza trydencka, choć na pewno piękna w swojej symbolice, jest jeszcze trudniejsza w zrozumieniu i właciwym przeżyciu. Odprawiać ją tylko po to, by było "inaczej", traktowanie jej jako "nowinki" byłoby chyba trochę niewłaściwe.
Ze względu na to, iż wiekszość uczęszczających na nauki przedmałżeńskie to osoby pracujące, takie kursy odbywają się w niedziele.
W Kętrzynie odbywają się one w dwóch parafiach:
- św. Jerzego (Dekanat Kętrzyn I) - niedziela, godz. 16:30
- św. Katarzyny (Dekanat Kętrzyn II) - niedziela, godz. 16:00
Można takie nauki odbyć także w innym mieście, ale z tego co się orientowałem zazwyczaj i tam odbywają się one w niedziele (np. Giżycko par. św. Kazimierza, niedziela 14:00)
Jeśli ktoś nie może uczestniczyć w kursach (studia zaoczne, praca w niedziele) zawsze może zwrócić się do swojej parafii i poprosić o możliwość indywidualnego przygotowania.
Serdecznie pozdrawiam - ks. Sławomir
Powiedzenie "Baju baju będziesz w raju" wg. Słownika Języka Polskiego jest to "zwrot wyrażający niewiarę w to, o czym jest mowa; gadaj zdrów"
Zwraca on uwagę na to, iż ktoś zmyśla, opowiada bajki. Podobne zwroty to:
Prędzej kaktus mi na dłoni (ręce) wyrośnie, niż ...
Jedzie mi czołg?
Prędzej świnie zaczną latać
Prędzej piekło zamarznie...
Serdecznie pozdrawiam - ks. Sławomir
Jak to księdzu wyznać na spowiedzi? Tak jak tu w pytaniach na stronie. Krótko i szczerze. Rozumiem, że nie jest to łatwe. Wielu ludzi boi się i nie lubi spowiedzi, gdyż paraliżuje je wstyd. Jest to normalne, ale trzeba się przełamać. Nie wolno zatajać grzechów, bo wtedy spowiedź jest nieważna.
Piszesz, że to sprawia ci przyjemność. I się nie dziwię. Jeśli się kogoś kocha to jego obecność, bliskość, czułość sprawia nam radość. Tyle że nie wszystko, co jest przyjemne, jest dobre. Czasami także coś, co samo w sobie jest dobre, staje się złe, ze względu na okoliczności (jedzenie jabłek z drzewa sąsiada, pójście na spacer do parku zamiast na lekcje itd). Tak samo jest z miłością fizyczną. Zarówno seks, jak i petting ("pieszczoty"), czy namiętne pocałunki są czymś pięknym, wspaniałym, dającym niewątpliwie przyjemność. Tyle, że jest to zarezerwowane dla małżonków. Celem tego jest nie tylko zrodzenie potomstwa, ale budowanie jedności małżeństwa. Dlatego też warto wstrzymać się, by siebie samego nie "okradać" z tego, co przecież będzie nasze po ślubie, a miłości małżeńskiej z jej szczególności, tajemniczości i intymności.
I jeszcze na koniec co do szczerości spowiedzi. Jeśli wyznasz to tak jak tu na stronie to będzie to spowiedź szczera, o to się nie martw. A kwestia żalu? Powiedz o tym spowiednikowi, myślę, że w nauce też jakoś się do tego odniesie i może pomoże ci go wzbudzić. To nie musi być żal doskonały (ze względu na obrazę Boga przez nasze grzechy), wystarczy taki ludzki (szkoda, że to tak wyszło, może można byłoby to rozegrać inaczej, może warto by było poczekać).
Nie wiem czy ci pomogłem, bo nie jest łatwo na te tematy rozmawiać za pomocą maili, mam taką nadzieję. Gdybyś jeszcze chciała o coś dopytać, zachęcam by nie bać się oto pytać.
Serdecznie pozdrawiam - ks. Sławomir
Odzież używaną można przynosić do kancelarii do s. Letancji. Kancelaria czynna jest od poniedziałku do soboty w godz. 10:00-12:00 i 15:00-17:00. Zapraszamy.
ks. Sławomir
Małżeństwo to nie tylko mniej lub bardziej sformalizowany związek kobiety i mężczyzny, lecz sakrament. Jeśli nie ma żadnych przeszkód by go zawrzeć to nam, katolikom, nie wolno go lekceważyć. Ślub cywilny nie wiele tu zmienia, a wręcz jeszcze bardziej sprawę komplikuje. Dlatego że żyjecie jak małżeństwo, małżeństwem nie będąc. To nie Kościół jest przyczyną tego, że nie możecie przyjmować sakramentów, lecz wasze postępowanie - to był wasz wybór by nie brać ślubu kościelnego. Pyta Pan Kim teraz jesteście? Jesteście dalej katolikami, tego wam nikt nie odmawia, ale ponieważ dalej trwacie w grzechu, nie możecie otrzymać rozgrzeszenia, bo nie zostanie spełniony warunek - postanowienie poprawy. Chrzest waszego dziecka jest rzeczą ważną, i dobrze że to dostrzegacie. Może warto przy tej okazji zastanowić się nad uporządkowaniem swojego życia...
ks. Sławomir
Pomaganie nie jest czymś złym, wręcz przeciwnie. Solidarność w potrzebie jest ważna, bo jest sprawdzianem nie tylko naszej przyjaźni (Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie) lecz także wiary (cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych - mnieście uczynili). Trudno mi oceniać postawę pani męża, nie znam całego kontekstu sytuacji. Warto się zastanowić, o co on ma żal do pani: o to że pani im pomogła, czy o to że z nim pani tego nie uzgodniła. Może tu leży problem... W małżeństwie bardzo ważne jest zaufanie do siebie oraz jedność, która wyraża się we wspólnym podejmowaniu decyzji. Warto porozmawiać o całej tej sytuacji. Ważne jest szczególnie by ta rozmowa odbyła się w duchu miłości, ciepła i życzliwości, by uniknąć wzajemnego niezrozumienia czy wykłócania się. Nie wiem, na ile ta odpowiedź jest w stanie pomóc, ale warto szukać najlepszego rozwiązania... Obiecuję modlitwę...
ks. Sławomir
Grzech ciężki w skróconej wersji Katechizmu podany jest jako “Świadome i dobrowolne przekroczenie przykazania Bożego lub Kościelnego w sprawie ważnej.” Jednakże, żeby dobrze zrozumieć, jak należałoby to stwierdzenie zinterpretować, warto zajrzeć do nowego Katechizmu Kościoła Katolickiego, który mówi że: Grzech jest wykroczeniem przeciw rozumowi, prawdzie, prawemu sumieniu; jest brakiem prawdziwej miłości względem Boga i bliźniego z powodu niewłaściwego przywiązania do pewnych dóbr. Rani on naturę człowieka i godzi w ludzką solidarność.” (KKK 1848). Dalej możemy przeczytać także, że: Grzech jest więc “miłością siebie, posuniętą aż do pogardy Boga”(KKK 1850).
Nie jest to twoją winą, że nie mogłaś zostać do końca Mszy św. Grzech byłby wtedy kiedy zrobiłabyś to celowo, bo już mi się dłużej nie chciało być w Kościele… tutaj wchodzi kwestia dobrowolności. Skoro musiałaś iść na autobus, by móc wrócić do domu, to nie miałaś wyboru. Grzechu więc na pewno nie ma, ponieważ nie z Twojej winy nie mogłaś zostać do końca. Warto jednak w przyszłości, jeżeli to możliwe, by uczestniczyć we Mszy św. o takiej godzinie, która pozwoli zostać do końca. Pozdrawiam.
Ks. Krzysztof
W każdej parafii zgodnie z przepisami prawa kanonicznego kapłani są zobowiązani do modlitwy oraz odprawiania Mszy św. za swoich wiernych. Są parafie, gdzie taka niedzielna msza św., tzw. suma za parafian, ma szczególną oprawę i przychodzi na nią znacznie więcej osób. U nas jest trochę inaczej. Nie ma jednej, głównej niedzielnej Mszy św. Każda jest ważna i ma swoją specyfikę: 7:00 dla tych co lubią już od samego rana niedzielę rozpocząć Mszą św. a wcześniej godzinkami, 8:30 śpiewa chór parafialny, 10:00 Msza młodzieżowa, 11:30 dla dzieci, 13:00 - chrzty, różne jubileusze, modlitwy i spotkania wspólnot parafialnych po Mszy św. , 18:00 dla tych, którzy lubią Msze św. wieczorne. Na wszystkie przychodzi podobna liczba wiernych (trochę mniej na 13:00), dlatego też na wszystkich Mszach św. modlimy się w modlitwie wiernych za nas samych (za parafian ale także i za ich gości, czy za tych, co przychodzą do nas z innych parafii). Podobnie w innych modlitwach odmawianych w czasie Mszy św. to wezwanie w różnej formie się pojawia. Co do samej Mszy św. za parafian - odprawiana jest ona najczęściej w tygodniu. Dzieje się tak ze względu na prośby wiernych. Dużej liczbie zamawiających intencje mszalne zależy, by intencje te odprawiać w niedzielę, by mogła w nich uczestniczyć cała rodzina itd. Zazwyczaj już pół roku wcześniej wszystkie intencje niedzielne są zajęte. Nie chcielibyśmy części tych parafian pozbawić tej możliwości, a nie jesteśmy w stanie odprawiać w niedziele więcej niż sześć Mszy św.
Dziękujemy za pytanie i zapraszamy do dalszej modlitwy za nas i naszą parafię. Każde uczestnictwo we Mszy św. ma wielką moc i komunia św. przyjmowana z wiarą może przemieniać nas samych i nasze miasto.
ks. Sławomir
Nie, nie jest to grzech. Zazwyczaj takie studia podejmujemy, bo nie mamy innego wyboru... praca, dom i inne uwarunkowania. Trzeba przy tym jednak pamiętać, że studia zaoczne nigdy nie zwalniają nas z udziału w niedzielnej Mszy św.
ks. Krzysztof
Wielkość gazetki jest ograniczona, dlatego nie obiecuję, że będzie słowo na niedzielę…, bynajmniej nie zawsze... ale pomyślę o tym… Poza tym nie chcę, aby gazetka była schematyczna, powoduje to wpadanie w rutynę.
ks. Krzysztof
Bardzo trudno znaleźć kawały, które nikogo by nie uraziły, a ja nie mam czasu czytać po 40 kawałów przed składaniem gazetki. Zawsze staram się wybrać żartobliwe i kulturalne… Co ciekawe korzystam też z działu humoru na katolickim portalu katolik.pl i są tam przeróżne kawały, także o teściowych, blondynkach i inne… jakoś nikt nie ma żalu i nie skarży się do serwisu o zmianę... Wracając do kawałów w gazetce i sugerowanej propozycji tematycznej… Jak będą kawały o dzieciach, to pewnie poobrażają się albo dzieci albo rodzice… Dział ulega więc kasacji od przyszłego numeru. Pozdrawiam!
ks. Krzysztof
Proszę szukać w dobrych słownikach frazeologicznych. Ja takiego nie mam. Zapraszam do biblioteki. Pozdrawiam!
ks. Krzysztof
Szczęść Boże! Przykro mi, ale nie. Osoby żyjące w związku niesakramentalnym, w tym na kontrakcie cywilnym, nie mogą przyjmować sakramentu pokuty i pojednania oraz Komunii św. Problem polega na tym, że życie na sposób małżeński (a więc wspólnota łoża i stołu) należy się tylko małżonkom, a więc osobom, które przyjęły sakrament małżeństwa. W innym wypadku łamie się przykazanie 6 nie cudzołóż, a ze względu na to, iż osoby żyjące w takim związku nie są w stanie wypełnić warunku spowiedzi postanowienia poprawy (jedyna możliwość w tej sytuacji to zawarcie związku małżeńskiego ) nie mogą przyjmować sakramentów, bo żyją bez Bożego błogosławieństwa. Problem polega na tym, iż niemożność wypełnienia któregoś z warunków spowiedzi, w tym wypadku postanowienia poprawy powoduje, że ksiądz nie może udzielić rozgrzeszenia, bo byłoby ono nieważne. Zachęcam do pogłębienia tematu w Internecie na stronach portali www.opoka.org.pl i www.katolik.pl i innych.
ks. Krzysztof